Dom It-Business Generacja y, myślę, że mamy problemy

Generacja y, myślę, że mamy problemy

Spisu treści:

Anonim

Wiele osób uważa przemysł technologiczny za niemal synonim Generacji Y. Wyobraź sobie młodą twarz dziecka, ubraną w bluzy z kapturem i biegającą po serwerach komputerowych, prowadzącą bitwę pod Nerfem. Odsuwając na bok przesadzone stereotypy, odkąd sześć lat temu dołączyłem do etatu, zauważyłem, że nieproporcjonalnie duża część pracowników, z którymi lubię pracować, to moi rówieśnicy z pokolenia Y.


Urodziłem się w 1984 roku. To czyni mnie jednym z najstarszych pokoleń pokolenia Y, znanych również jako „Millennials”. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy zwykłą, obsesyjną grupą mediów społecznościowych. Często nazywano nas również samowystarczalnymi, nad pewnymi siebie osobami poszukującymi uwagi.


Ale nie wskazuję palcami. Mówię z doświadczenia. I nie tylko ja to zauważyłem. Jeśli chodzi o uczestnictwo siły roboczej, wady pokolenia Y cieszą się dużym zainteresowaniem. Dan Schawbel, założyciel Millennial Branding i autor „Me 2.0: Buduj silną markę, aby osiągnąć sukces zawodowy”, spędził karierę studiując pokolenie Y. Mówi, że menedżerowie Millennials często uważają, że są „potrzebujący, samowystarczalni i leniwi, „pomimo tego, co uważa za silne cechy pokolenia.


„Są dobrzy w wielozadaniowości, pracują zarówno w grupach, jak i niezależnie, są doświadczeni w technice i chętnie się uczą” - powiedział Schawbel.


Szczerze mówiąc, zgadzam się z ocenami Schawbela. Ale to nie jest takie proste; słabości, które identyfikuje, są częścią dwustronnej monety. Oznacza to, że te same słabości mogą również reprezentować mocne strony.

List otwarty do Gen Y.

Uważaj to za list otwarty do Gen Y: Myślę, że mamy pewne problemy, szczególnie w przypadku siły roboczej. Wiem, że prawdopodobnie nie chcesz tego słyszeć, ale jeśli znajdziesz te problemy w sobie, warto je rozwiązać.


Generacja Y jest często opisywana jako nadmierna pewność siebie i samowystarczalność. Ja, na przykład, rozpaczałam nad świetną ofertą pracy, która była dla mnie pracą w firmie technologicznej na środkowym zachodzie latem 2006 roku. Zostałem skierowany prosto ze studiów, aby rozpocząć tam pracę jako menedżer, w tym pracownicy odpowiedzialni za szkolenie w wycenie nazw domen. Wydawało się, że firma bardzo mnie lubi, ale nie była jeszcze gotowa do złożenia oferty pracy; chcieli najpierw przetestować mnie zdalnie z mojego rodzinnego Bostonu przez dwa miesiące. Po powrocie do domu rozmawiałem przez telefon z headhunterem firmy. Następnie pojawiła się kwestia odszkodowania za dwumiesięczny okres próbny.


„Sześć tysięcy miesięcznie uważam za dobre” - powiedziałem chłodno.


Usłyszałem długą ciszę.


"Naprawdę?" była ostateczna reakcja łowcy głów.


Perspektywa pracy w tajemniczy sposób zniknęła kilka dni po tej rozmowie telefonicznej.


„Brad, zdecydowaliśmy, że nie mamy już środków na zatrudnienie na to stanowisko” - wyjaśnił.


Prawdziwym wytłumaczeniem było najprawdopodobniej, że moje żądanie efektywnego 72 000 $ rocznego wynagrodzenia za to, co było zasadniczo stażem, całkowicie oderwało się od oczekiwań firmy zatrudniającej. Widziałem siebie jako potencjalną gwiazdę; starali się tylko wypełnić rolę w konkurencyjnym tempie rynkowym.


Powinienem był powiedzieć: „Nie martwię się teraz o to. Za okres próbny zapłać mi to, co uważasz za sprawiedliwe”.


To była trudna lekcja, która zajęłaby mi wiele lat, zanimbym mogła się dowiedzieć, czy dostanę pracę.


Niektórzy twierdzą, że nadmierna pewność siebie, którą wykazałem, jest ogólną cechą całej młodzieży w ciągu ostatniego stulecia, a nie cechą charakterystyczną dla pokolenia Y. Nie zgadzam się. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​członkowie wyżu demograficznego i starszych pokoleń byliby bardziej skłonni zaoferować przeprowadzenie próby za darmo, w celu zapewnienia tego rodzaju pracy bezpośrednio po studiach.

Nieustraszony lub głupi: dwie strony monety

Moi przyjaciele z pokolenia Y mają wiele takich samych cech, z których znane jest moje pokolenie, bez względu na to, z którego kręgu Google Plus wybieram. Niektórzy mogą powiedzieć, że rządzą nas domniemania i poczucie własnej wartości, ale przedsiębiorcza nieustraszoność, do której wychowania się przyzwyczailiśmy, bardziej przypomina zuchwałość.


Kilka lat temu jeden z moich współpracowników zasugerował, aby założyć fundusz hedgingowy, myśląc, że osiągniemy w nim „natychmiastowy sukces”. Nawet ja byłem zszokowany. Żadne z nas nie miało doświadczenia z tą formą agresywnego inwestowania. Niewiele wspominano o ciężkiej pracy ani o tym, ile czasu zajmie osiągnięcie tego celu; mój przyjaciel po prostu wierzył, że nam się to uda. Być może wziął mantrę, którą słyszeliśmy w przedszkolu - „wszyscy jesteście wyjątkowi i potraficie robić wszystko, co chcecie” - trochę zbyt dosłownie.


Ale, jak wspomniałem powyżej, mocne i słabe strony to dwie strony tego samego medalu. Nasza wiara w siebie pozwoliła nam poczynić ogromne postępy w świecie technologii, zakładając nowe firmy, wprowadzając innowacje, a czasem tworząc fortunę. (Przeczytaj o sukcesach niektórych firm technologicznych w 4 największych firmach technologicznych, które zawiodły, przetrwały, a nawet dobrze się rozwijały).


Ale choć zbytnia pewność siebie (pomimo problemów) może posunąć się dość daleko, dla wielu z nas niezmiennie prowadzi do rozczarowania. Rzeczy, które sprawiłyby radość naszym rodzicom, rozczarowały nas. Uważamy, że powinniśmy być idealni. Nasze oczekiwania są tak wysokie, że rzadko się spełniają. I, jak wyjaśnił mi Schawbel, „Gen Y chce wywrzeć wpływ na pierwszy dzień, zamiast czekać osiem lat na realizację dużego projektu. I nie rozumieją, dlaczego muszą pracować od dziewiątej do piątej …” .


Może dlatego niektórzy odrzucają Gen Y jako leniwy. My nie jesteśmy. Wręcz przeciwnie, wielu moich rówieśników wydaje się biegać niewyrównanych, żonglując tak zwaną równowagą pracy i życia. I choć wulgarne wypowiedzi na temat pracodawców - czy coś w tym rodzaju - na Facebooku nie są niczym niezwykłym, nikt nie wydaje się zdumiony tym, ile mamy i jak daleko zaszliśmy. Przypomina to uznany teraz występ komika Louisa CK Conana O'Briena, w którym trafnie zauważył, że „wszystko jest niesamowite i nikt nie jest szczęśliwy”.


Oczekiwania mojego pokolenia są częścią tego, co pomogło wielu z nas osiągnąć wspaniałe rzeczy. Niestety, bardzo wysokie oczekiwania oznaczają, że raczej nie będziemy zadowoleni z niczego. Zawsze.

Kim jesteśmy?

Przejdźmy więc introspekcyjnie do tego, kim jesteśmy jako pokolenie i dlaczego. Jesteśmy pokoleniem, w którym każdy otrzymał nagrodę za udział. Zostaliśmy zbombardowani obsesją na punkcie kultury i mediów w związku z garstką historii sukcesu startupów z dnia na dzień. Jesteśmy przywiązani do telefonów komórkowych, mediów społecznościowych i stałej chwały, z którą wielu z nas dorastało. Nauczono nas, że każdy jest wyjątkowy i wyjątkowy.


Ale trzymaj się. Bądźmy realistami tutaj. Specjalne sugeruje, że masz coś niezwykłego w stosunku do normy. Samo urodzenie po 1980 roku nie do końca się kwalifikuje. Porównajmy to z naszymi odpowiednikami Gen X i Boomer, którzy, jak sądzę, mieli niższe oczekiwania dotyczące własnej kariery i mniejszą presję na sukces ze strony rodziców. Łatwo zrozumieć, dlaczego Gen Y zawsze szuka czegoś więcej.


Jak rozegrane zostaną wyzwania stojące przed pokoleniem Y - i czy problemy, które napotykają, można rozwiązać - nie wiem. Według Schawbla część odpowiedzi dotyczy przygotowania i edukacji.


„Uczelnie muszą wykonać lepszą robotę przygotowując pokolenie Y do przejścia na siłę roboczą. Firmy powinny przyjąć przedsiębiorczość, ponieważ pokolenie Y jest bardzo przedsiębiorcze i chcą, aby ich pomysły zostały wysłuchane” - powiedział Schawbel.


To brzmi jak początek. Ale osobiście uważam, że utrzymywanie lustra przed złym zachowaniem jest często potężnym sposobem na ujawnienie wady. Być może z czasem moje pokolenie (łącznie ze mną) nauczy się eliminować niektóre z ich dziwactw, obserwując, jak grają u młodszych niż oni. Przede wszystkim uważam, że pokolenie Y powinno rzadziej bronić swojej reputacji i zamiast tego pyta, czy taka krytyka jest uzasadniona.


Więc pozwól mi to rozpocząć. Zacznę od stwierdzenia, że ​​zrobiłem kilka rzeczy z Gen Y podczas pisania tego artykułu: napisałem o tym na Twitterze, odłożyłem na później, sprawdziłem Facebooka bardziej, niż powinienem, powiedziałem o tym rodzicom, naprzykrzyłem się mojemu redaktorowi, by wyraził opinię, Użyłem słowa „ja” dziesiątki razy i, no cóż, mogłem, a nawet nie nuciłem piosenkę „Fresh Prince of Bel Air” podczas pisania.


Ale potem wykonałem robotę i wypowiedziano słowo. Twój ruch, Gen Y.


(Postawy, przekonania i pochodzenie Millenialsów sprawiają, że dobrze nadają się one do przemysłu technologicznego. W Millennials and Tech Jobs: A Match Made In Heaven?)


Generacja y, myślę, że mamy problemy