Big data to jedna z najbardziej lukratywnych okazji, jakie kiedykolwiek oferowano firmom. Ogromne ilości różnorodnych danych zapewniają wgląd w konsumenta, który jest czystym złotem dla biznesu. Każdego dnia powstaje około 2, 5 kwintillionów danych. Dziewięćdziesiąt procent danych, które istnieją dzisiaj, powstało tylko w ciągu ostatnich dwóch lat.
Korporacje mogą korzystać z tych danych, aby dostarczać klientom produkty i usługi o wysokim standardzie. Z perspektywy marketingowej jest to scenariusz korzystny dla obu stron dla klienta i korporacji; klienci cieszą się dostosowanymi, lepszej jakości produktami i usługami, a korporacje zwiększają przychody i cieszą się lojalnością klientów. Ale musimy też spojrzeć na te szalenie złożone dane z punktu widzenia bezpieczeństwa. Okazuje się, że duże zbiory danych są również niezwykle lukratywną szansą dla cyberprzestępców. Korporacje, szczególnie te większe, utrzymują gigantyczne zestawy danych, a włamanie się nawet do jednego takiego zestawu danych może być ogromnie satysfakcjonujące dla cyberprzestępców. Skuteczne ataki na zestawy danych mogą być dużym niepowodzeniem dla dużych organizacji. Docelowe naruszenie danych pod koniec 2013 r. Kosztowało je ponad 1, 1 mld USD, a naruszenie PlayStation w 2011 r. Kosztowało Sony ponad 171 mln USD.
Ochrona dużych danych to nie to samo, co ochrona tradycyjnych danych. Dlatego organizacje muszą szybko obudzić się z potrzebą bezpośredniego stawienia czoła zagrożeniom bezpieczeństwa dużych zbiorów danych. W obliczu naruszeń danych może to być zupełnie inne doświadczenie. Korporacje muszą najpierw rozróżnić sposoby ochrony danych w środowiskach tradycyjnych i dużych zbiorów danych. Ponieważ zagrożenia bezpieczeństwa dużych zbiorów danych stanowią zupełnie inne wyzwanie, wymagają one zupełnie innego podejścia.